OCEANICZNE 1001 DROBIAZGÓW.

Historia cywilizacji udowadnia, że człowiek od zamierzchłych czasów wykorzystywał w najróżniejszy sposób znalezione przez siebie konchy.
Podnoszone z plaży muszle były doskonałymi, gotowymi do użycia narzędziami.
Ostre małże stały się pierwotnymi skrobaczkami i nożami. Tak wykorzystywali je na przykład Indianie Alcaluf zamieszkujący wybrzeża południowego Chile.
Południowoamerykańscy Indianie Yaganowie z wyspy Navarino używali muszli solen, jako noży inicjacyjnych.

Szponiatki /r.Strombidae/ o ostrych pazurach były żałobnymi grzebieniami.

Szponiatki /r.Strombidae/ o ostrych pazurach były żałobnymi grzebieniami.

Concha - Muszle w kolekcji Jacka Glanca Wręgi /r.Harpidae/ używano często, jako tarki do owoców. W środku dość rzadka - Harpa doris /Roding,1798/ - 49 mm.

Concha – Muszle w kolekcji Jacka Glanca
Wręgi /r.Harpidae/ używano często, jako tarki do owoców. W środku dość rzadka – Harpa doris /Roding,1798/ – 49 mm.

Dla wielu plemion spiczaste mitry i świderki były praktycznymi szpikulcami i rylcami.
Ostre jak brzytwa kolce spondylusów stosowano do przekłuwania uszu lub nosa często pozostawiając na miejscu, jako ozdobę.
Muszle zawitek po obłamaniu wierzchołka stawały się fajkami, wysoko cenionymi przez wyspiarzy.
Bardzo prymitywną piłą była uzębiona warga wielkiej przyłbicy – Cassis cornuta.
Wielorakie było przeznaczenie drobnych porcelanek. Traktowano je jako przynęty na ośmiornice, a ich delikatnie uzębione wargi były tarkami do owoców.
Idealnie gładkiej powierzchni grzbietowej tych muszli używali Chińczycy do gładzenia papieru.
Wyspy Oceanii słyną ze specyficznego materiału – tapa, wytwarzanego z łyka drzewa chlebowego lub fikusa. Łyko miażdży się przez długotrwałe ubijanie specjalnym bijakiem, którym w końcowym etapie obróbki mogą być też muszle.
Na Wyspach Towarzystwa naczynia kuchenne wykonywane są do dziś z ciętych konch.
Na Markizach wycinano z nich harpuny i haczyki na ryby.
Wielkie muszle melo są pojemnikami na towary sypkie.
Na wyspach Pacyfiku duże cymbium traktuje się jako wydajne szufle do przesiąkających łodzi. Muszla największego ślimaka, osiemdziesięciocentymetrowego Syrinx aruanus była dla Papuasów idealnym zbiornikiem do transportu słodkiej wody.
Skorupy największego oceanicznego mięczaka – przydaczni Tridacna gigas stały się gotowymi kotwicami. Mniejsze egzemplarze mogły być balastem do sieci.
Dla mieszkańców Moluków przydacznia olbrzymia była zbiornikiem na deszczówkę lub wanienką do kąpieli niemowląt.

Mitry i terebry pełniły rolę szpikulców i rylców. Największa na zdjęciu - Terebra maculata /L.1758/ - 176 mm, będąca też najefektowniejszym przedstawicielem rodziny Terebridae.

Mitry i terebry pełniły rolę szpikulców i rylców. Największa na zdjęciu – Terebra maculata /L.1758/ – 176 mm, będąca też najefektowniejszym przedstawicielem rodziny Terebridae.

"Morska brzytwa" - okładniczka - Ensis ensis /L.1758/ - 142 mm. Tropikalne gatunki tej rodziny dostarczały muszli, których używano, jako inicjacyjnych noży.

„Morska brzytwa” – okładniczka – Ensis ensis /L.1758/ – 142 mm. Tropikalne gatunki tej rodziny dostarczały muszli, których używano, jako inicjacyjnych noży.

Zadziwiającym wydaje się fakt, że Lapitowie zamieszkujący Wyspy Marshalla zastosowali drobne muszelki do „sztuki nawigacji”. Na konstruowanych przez nich „mapach”/z pędów drzew/ umieszczano muszle symbolizujące wyspy, czasem płycizny i niebezpieczne mielizny.
Duże konchy znalazły też swoje miejsce w sztuce wojennej. Masywną szponiatkę Lambis truncata osadzano na drzewcu, uzyskując tym samym groźną maczugę.
Inne gatunki rodziny Strombidae – Lambis lambis były „żałobnymi grzebieniami”.
Ich ostrymi „pazurami” drapano do krwi głowy na dowód bólu i cierpienia po stracie ukochanych osób.

Operkulum, czyli wieczka ślimaków. Zwierzęciu służą do zamykania ujścia muszli, człowiekowi - jako półprodukt do wyrobu ozdób.

Operkulum, czyli wieczka ślimaków. Zwierzęciu służą do zamykania ujścia muszli, człowiekowi – jako półprodukt do wyrobu ozdób.

Z takich młodych, zygzakowatych melo wycinano owalne "blaszki muszlowe", które zamieniały się w rękach krajowców w duże wisiory.

Z takich młodych, zygzakowatych melo wycinano owalne „blaszki muszlowe”, które zamieniały się w rękach krajowców w duże wisiory.

Wyjątkowe zastosowanie miały olbrzymie trytony, np. Charonia tritonis, czy Charonia variegata. Od zamierzchłych czasów były rytualnymi instrumentami.
Po obłamaniu wierzchołka tych wrzecionowatych konch lub wywierceniu otworu z boku stromej skrętki, można było wydobyć z ich wnętrza dźwięki przypominające głos okrętowej syreny. Tony te miały obłaskawiać duchy, prosząc o przychylność.
Przekazy historyczne dowodzą wykorzystania tych instrumentów w wielu zakątkach świata.
Znały je ludy Qiang z południowych Chin o bogatych ceremoniach pogrzebowych.
Balijczycy oddający cześć Siwie i rozmiłowani w instrumentarium muzycznym włączali czasem trytony do orkiest – gamelan.
Także Makasarowie, lud z południowego Celebes przywoływali duchy przy użyciu Charonia tritonis.
Wapiennymi instrumentami były też inne duże skorupy.
Wiadomo, że we wschodniej Polinezji stały się nimi Cassis cornuta. Wzywano nimi bogów, aby przepowiedzieli los zbiorowości na specjalnych kamiennych tarasach zwanych – marae.
Rolę rogu lub trąbki pełniły także – Strombus gigas, Cassis tuberosa, Strombus galeatus, Bursa bubo, Strombus pugilis i Strombus alatus.
Na wyspie Umboi w Archipelagu Bismarcka dźwięki muszlowych instrumentów towarzyszyły obrzędom obrzezania.
Ciekawe wydają się wspomnienia misjonarzy, którzy pamiętają trytony lub skrzydelniki, jako rogi mgielne i sygnałowe, ułatwiające żeglugę morską oraz porozumiewanie się u wybrzeży wysp Karaibów.
Przypuszcza się, że donośny głos wydobywany z wnętrza muszli mógł być rodzajem alarmu w kraalach, zamkniętych osadach obronnych w afrykańskim Zimbabwe.
Z czasem muszlowe instrumentarium dotarło do Europy.
Tutaj ich dźwięki mogły być fanfarami na cześć władców lub sygnałem zagrzewającym do bitwy na polu walki.

Te piękne architektoniki nie wymagały dodatkowej obróbki. Były gotowymi broszkami i efektownymi guzikami.

Te piękne architektoniki nie wymagały dodatkowej obróbki. Były gotowymi broszkami i efektownymi guzikami.

Imponujący "Róg Trytona" - siódma, co do wielkości muszla świata. Najdoskonalszy muszlowy instrument.

Imponujący „Róg Trytona” – siódma, co do wielkości muszla świata. Najdoskonalszy muszlowy instrument.

Z wnętrza przyłbic – Cypraecassis rufa wydobywano dźwięki naśladujące ryk jelenia, co miało znaczenie przy polowaniu na te zwierzęta, lub stosowano przy zaganianiu owiec i bydła.
Metody przeistaczania muszli w instrument są bardzo podobne we wszystkich zakątkach świata. Jeśli używa się konch o płaskiej lub krótkiej skrętce, jak – Strobus gigas, Strombus galeatus czy Cassis cornuta to wierci się tylko jeden otwór w szczytowej części muszli. W przypadku „szermierza królowej” jest to odcięcie najstarszych skrętów muszli. Jeżeli natomiast wykorzystuje się wrzecionowate konchy trytonów o długiej i stromej skrętce, wtedy – albo odcina się wierzchołek muszli, albo wierci otwór kilka centymetrów poniżej najstarszego skrętu. Takie „boczne” wiercenie charakterystyczne jest dla większości wysp Oceanu Indyjskiego. W Polinezji natomiast typowe jest odcinanie wierzchołka obrabianej konchy.
Rodzaj uzyskiwanego dźwięku zależy od wielkości skorupy, a przede wszystkim od stopnia „rozdęcia” najmłodszego skrętu. Uważa się, że najczystsze tony wydają Charonia tritonis, które osiągnęły już ponad 30 cm długości. Głos takiej „trąby” słyszalny jest z odległości kilku mil.

Młoda i "rogata" przyłbica - Cassis cornuta. Wywiercenie otworu w szczycie skrętki uczyni z niej morską trąbkę.

Młoda i „rogata” przyłbica – Cassis cornuta. Wywiercenie otworu w szczycie skrętki uczyni z niej morską trąbkę.

Cymbium glans /Gmelin,1791/ - 311 mm. Senegalska "słoniowa trąba" mogła być wydajną szuflą do czerpania wody z przesiąkających łodzi.

Cymbium glans /Gmelin,1791/ – 311 mm. Senegalska „słoniowa trąba” mogła być wydajną szuflą do czerpania wody z przesiąkających łodzi.

Wszędobylskie mięczaki zagościły również na „rynku tekstylnym”.
W starożytności zauważono pewną cechę wielkiej szołdry – Pinna nobilis, dorastającej aż do 60 cm długości. Zwierzę to wytwarza charakterystyczne „nici”, którymi przytwierdza się do podłoża. Bisior, bo tak fachowo określa się owe „nici”, stał się półproduktem do wytwarzania słynnego materiału – tarantine.
Centrum jego produkcji były – Sycylia, Sardynia, Korsyka a przede wszystkim włoski Tarent. Zalety bisioru doceniono w starożytnym Egipcie, o czym przekonują nas relacje greckiego historyka Herodota oraz odkrycia egiptologów z XIX wieku.
Jeden z nich – John Gardner obliczył nawet gęstość nitek bisiorowych w odkrytych przez siebie fragmentach tkanin.
Na 1 cal materiału /25,4mm/ przypadało ich aż 152, co świadczy niewątpliwie o delikatności tej przędzy. Trudno się więc dziwić, że bisior zyskał miano „oceanicznego jedwabiu”.

Nowogwinejski kolos - Syrinx aruanus /L.1758/ - 519 mm. Trzecia pod względem wielkości muszla świata. Wyspiarski pojemnik do transportu słodkiej wody.

Nowogwinejski kolos – Syrinx aruanus /L.1758/ – 519 mm. Trzecia pod względem wielkości muszla świata. Wyspiarski pojemnik do transportu słodkiej wody.

Bursy nazywane "żabimi muszlami" niekiedy urozmaicały muszlowe instrumentarium.

Bursy nazywane „żabimi muszlami” niekiedy urozmaicały muszlowe instrumentarium.

W XVIII wieku bisiorowe apaszki, pończochy i rękawiczki budziły zachwyt, będąc wyrafinowanymi prezentami dla możnych tego świata.
Nieprawdopodobna była też lekkość tej galanterii. Parę rękawiczek można było poskładać i zmieścić w skorupce dużego orzecha włoskiego.
„Oceaniczny jedwab” osiągał astronomiczne ceny, zaś sama produkcja oparta wyłącznie na żmudnej pracy ręcznej była wyjątkowo mało efektywna.
Z czasem przetrzebione siedliska szołdr nie mogły już zaspokoić zapotrzebowania rynku.
Warto pamiętać, że jedna dojrzałą Pinna nobilis produkuje około 1-2 gramów „surowej” nici bisiorowej. Przeciętnie, do uzyskania 200-300 gramów wysokiej jakości przędzy trzeba było uśmiercić około 1000 szołdr.
Obecnie nici bisiorowe produkuje się jeszcze na Sardynii, najczęściej dla potrzeb muzealnych, do repasacji uszkodzonych wyrobów z tarantine.
Wielką rzadkością są natomiast słynne śródziemnomorskie hafty z zastosowaniem bisioru.

Pękate melo były od pradawnych czasów naczyniami kuchennymi oraz dostarczały materiału do wycinania drobnych narzędzi.

Pękate melo były od pradawnych czasów naczyniami kuchennymi oraz dostarczały materiału do wycinania drobnych narzędzi.

Aulica imperialis /Lightfoot,1786/ - 195 mm. W południowych rejonach Filipin używano tej zwójki w drobnych pracach rolniczych i ogrodowych. Wykorzystywano zwłaszcza jej wydatne kolce do spulchniania gleby.

Aulica imperialis /Lightfoot,1786/ – 195 mm. W południowych rejonach Filipin używano tej zwójki w drobnych pracach rolniczych i ogrodowych. Wykorzystywano zwłaszcza jej wydatne kolce do spulchniania gleby.