Na początku grudnia 2005 roku zwróciłem się z prośbą do p. Andrzeja Jarzębowskiego z Warszawy o ułatwienie mi kontaktu z Panem Profesorem Andrzejem Samkiem. Marzyłem o rozmowie z Profesorem od dawna, wszak moja przygoda kolekcjonerska rozpoczęła się od lektury Jego : ?Muszli morskich?. Czy jednak profesjonalista zechce rozmawiać z amatorem ?
Czy w ogóle wypada proponować nestorowi polskiej konchologii przynależenie do mojego Internetowego Klubu Miłośników Muszli ?
Po kilku dniach nadeszła odpowiedź od p. Andrzeja Jarzębowskiego.
Napisał : ?Profesor zareagował bardzo pozytywnie i poprosił mnie o przekazanie Panu Jego numeru telefonu. Jestem przekonany, że znajdziecie Panowie wspólny język. Jest to bowiem FASCYNUJĄCY CZŁOWIEK RENESANSU o bardzo szerokich horyzontach i zainteresowaniach?.
Zatelefonowałem 21 grudnia wieczorem; nie ukrywam ? podekscytowany.
Napięcie opadło jednak bardzo szybko. Rozmowa z Panem Profesorem to wielka przyjemność. Mówi płynnie i potoczyście, nadając każdej kwestii szerokie tło czasowe lub tematyczne. Nie tworzy dystansu ? wiekowego, czy też kompetencyjnego. Często się uśmiecha w rozmowie i spontanicznie inicjuje nowe tematy. Pozostaję pod wielkim wrażeniem !
A oto sylwetka HONOROWEGO GOŚCIA ?CONCHY? ? Pana Profesora ANDRZEJA SAMKA.
Pozwoliłem sobie, nakreślić ją w oparciu o mój telefoniczny wywiad z Panem Profesorem oraz dane biograficzne dotyczące Jego osoby.
Profesor Andrzej Samek…jak zwykle pełen optymizmu.
Prof. dr hab. inż ANDRZEJ SAMEK urodził się 22 czerwca 1924 roku w Krakowie. W latach 1945-50 studiował na Wydziałach Politechnicznych Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. W roku 1963 doktoryzuje się, a pracę habilitacyjną broni w 1968 roku. W 1983 roku uzyskał tytuł profesora nadzwyczajnego, a w roku 1991 tytuł profesora zwyczajnego. W działalności zawodowej poświęca się projektowaniu procesów technologicznych i oprzyrządowania. Wydał kilka podręczników i posiada ponad dwieście publikacji krajowych i zagranicznych.
W okresie zatrudnienia w Politechnice Krakowskiej pełni liczne funkcje kierownicze : dyrektora Instytutu Technologii Maszyn, kierownika Zakładu Technologii Obróbki i Montażu, prodziekana Wydziału Mechanicznego oraz funkcję dyrektora Zakładu Nowych Technik Nauczania organizując od podstaw tę placówkę. Do przejścia na emeryturę kierował Zakładem Projektowania Procesów Technologicznych.
?CONCHA? :
Panie Profesorze, polscy miłośnicy muszli kojarzą Pana z konchologią oraz z książkami o muszlach, od których rozpoczynała się ich przygoda kolekcjonerska. Mało kto wie, że pasjonował się Pan wcześniej ? modelarstwem kartonowym. Czy to prawda, że jest Pan autorem pierwszego numeru ?Małego Modelarza? ?
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Tak, to prawda. Modelarstwo kartonowe to jedno z moich pozazawodowych hobby, choć jego początki nie dotyczą tylko ?Małego Modelarza?. Pierwsze moje projekty pojawiły się w roku 1952, w tak zwanych ?MON-ówkach?. Były to dość duże zeszyty w formacie A3, cieszące się ogromną popularnością.
W roku 1957 zaistniał na polskim rynku wydawniczym ?Mały Modelarz?… i rzeczywiście w pierwszym numerze są moje modele. Pierwszy numer zawierał ?Amerykańską flotę desantową?. W jej skład wchodziły : barka LCM, czołg ?Churchill III?, kuter LCP i szturmowa barka LCA.
Projektowanie dla ?Małego Modelarza? dostarczało mi bardzo wiele satysfakcji.
Nakład tego pisma był olbrzymi. Było dostępne dla każdego, dając możliwość zetknięcia się z techniką zwłaszcza młodym ludziom, rozwijało wyobraźnię przestrzenną, mobilizowało do międzypokoleniowej zabawy, wreszcie ? uczyło.
Mam w swoim dorobku 80, może 90 modeli…także tego słynnego MS ?Batory?.
?CONCHA? :
Panie Profesorze, to jakie miejsce zajmują muszle mięczaków w Pańskich rozlicznych zainteresowaniach ?
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Zdecydowanie ? pierwszoplanowe ! Jeśli mówimy o aktywności pozazawodowej. Muszle fascynowały mnie – od zawsze…ich kształty, kolory, wzornictwo, przystosowania środowiskowe samych zwierząt, a także tajemniczy, często skryty tryb życia. Poza tym magia oceanu…
?CONCHA? :
Panie Profesorze, przeżył Pan wielką oceaniczną przygodę.
Myślę tutaj o wyprawach z Akademickim Klubem Podwodnym ?Krab? z Krakowa. Przygotowując się do rozmowy z Panem nawiązałem kontakt z ?Krabami?, konkretnie z wiceprezesem p. Łukaszem Mrowcem , który potwierdził, że wyprawy te na trwałe wpisały się w historię klubu.
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Proszę pana, czuliśmy się wtedy nadzwyczajnie, proszę pamiętać, jakie to były czasy. Z dzisiejszej perspektywy zachowywaliśmy się jak sienkiewiczowscy ? Staś i Nel…chłonęliśmy odmienność tego nieznanego nam do tej pory świata.
Czas wypraw z ?Krabem? to moment, kiedy absolutnie oddałem się konchologii…to wtedy w moim umyśle zrodził się : ?Świat muszli?.
( ?Pomimo trudnej, niesprzyjającej sytuacji zewnętrznej, w czerwcu 1982 roku rusza naukowo-nurkowa wyprawa ?Cuba-Meksyk? pod kierownictwem Krzysztofa Garlacza. Dzięki przejęciu przez Prof. Andrzeja Samka roli opiekuna naukowego wyprawy, ekspedycja zaowocowała obszernym zbiorem okazów fauny podwodnej oraz szczegółowym opracowaniem naukowym dotyczącym bytowania organizmów roślinnych i zwierzęcych w badanych rejonach. W grudniu 1984 roku rusza naukowo-nurkowa wyprawa do Egiptu i Sudanu ?Tridacna I? obejmująca program ? nurkowy, naukowy, turystyczny i fotograficzno-filmowy. Opiekunem naukowym jest ponownie Prof. Andrzej Samek. Zgromadzone okazy fauny zostały przekazane zainteresowanym instytutom krakowskich uczelni, a materiały etnograficzne i filmowe służyły popularyzacji wiedzy o życiu podwodnego świata?. źródło : archiwum Klubu Podwodnego ?Krab? )
Z wielkim Syrinxem podczas świętowania pięćdziesiątej rocznicy pracy zawodowej.
?CONCHA? :
?Atlas muszli ślimaków morskich? ? to najnowsza książka Pana Profesora na polskim rynku wydawniczym. Wielu czytelników pozostaje pod urokiem wspaniałych ?portretów muszli? w technice gwaszu, których Pan jest autorem.
Dlaczego w dobie doskonałej fotografii cyfrowej pozostaje Pan wierny tradycji starych mistrzów literatury konchologicznej i maluje swoje muszle ?
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Z jednej strony to…tradycja, gdyż wszystkie moje książki o muszlach zawierają rysunki, schematy lub ?portrety muszli?, które samodzielnie wykonałem.
Poza tym malowanie muszli łączy się z bardzo dokładną obserwacją wszelkich szczegółów budowy, kolorów, czasem uszkodzeń, śladów żerowania jakichś pasożytów…dostrzeganiem historii danego okazu. Myślę, że to bardzo przyjemna, dodatkowa przygoda kolekcjonerska. Dodam, że najczęściej maluję okazy z własnej kolekcji, choć na potrzeby ostatniej książki pożyczyłem kilka pleurotomarii…jest to więc także uwiecznienie mojego zbioru.
?CONCHA? :
Panie Profesorze, proszę powiedzieć, czy portretowanie ślimaczych konch to zajęcie pochłaniające dużo czasu ? A nadto, czy zaprezentował Pan swoje gwasze szerszemu gronu miłośników przyrody ?
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Malowanie muszli to zajęcie bardzo pracochłonne i niestety czasochłonne.
Najłatwiej uwiecznić porcelanki. Jedną taką skorupkę maluję kilka, niekiedy kilkanaście godzin. Są jednak muszle, którym trzeba poświęcić 4-5 tygodni.
Proszę pamiętać, że malowanie ?z natury? wymaga odwzorowania najmniejszych detali; bardzo istotne jest operowanie światło-cieniem, właściwe oddanie powierzchni błyszczących, wreszcie najtrudniejszy moment ? przenikanie się wzorów i deseni. ?Portret muszli? nie powstaje od razu…czasem trzeba nanosić kolejne warstwy farb, aby uzyskać właściwe wysycenie barw, możliwie najbardziej zbliżonych do naturalnych.
Prace zaprezentowałem w Zakopanem oraz w Krakowie podczas świętowania pięćdziesięciolecia mojej pracy zawodowej. W tej chwili dysponuję kolekcją około 400 ukończonych ?portretów muszli?.
A oto ekipa na egipską eskapadę w roku 1984. Pierwszy z lewej to oczywiście p. Prof. Samek – w dodatkowej roli…fotoreportera.
?CONCHA? :
Panie Profesorze, jest Pan osobą bardzo aktywną. Czy miał Pan ostatnio jakieś spotkania z konchologią na płaszczyźnie literackiej lub naukowej ?
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Brałem udział w XXI Krajowym Seminarium Malakologicznym w Ciechocinku.
Odbyło się ono w dniach 6-8 kwietnia 2005 roku, jako efekt starań Zakładu Zoologii Bezkręgowców oraz Zakładu Fizjologii Zwierząt Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz przy udziale Stowarzyszenia Malakologów Polskich. Seminarium, w którym wzięło udział 81 malakologów z Polski i z zagranicy patronował p. Prof. dr hab. Marek Zaidlewicz.
Miałem tam możliwość wygłoszenia wykładu pod tytułem : ?Muszla jako symbol?, czyli odzwierciedlającego moje szczególne upodobania w tematyce konchologicznej ? spotkania człowieka z muszlami.
Poza tym opublikowałem dwa artykuły w Piśmie Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Mikołaja Kopernika ? ?Wszechświat?. Były to : ?Mięczaki na znaczkach? oraz ?Mięczaki na dawnych ilustracjach?. Jak pan widzi, interesują mnie także pokrewne dziedziny konchologii.
?CONCHA? :
Stowarzyszenie Malakologów Polskich ? to bardzo elitarne grono osób, zasłużonych dla polskich nauk przyrodniczych. Co łączy Pana z tym Stowarzyszeniem ?
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Stowarzyszenie Malakologów Polskich powstało w 1995 roku z inicjatywy osób zajmujących się malakologią w Polsce. Ma ono swoje korzenie w Sekcji Malakologicznej Komitetu Badań Czwartorzędu PAN. Czerpie więc z doświadczenia takich sław polskiej nauki jak : Prof. Różycki, Prof. Starkel, czy Prof. Alexandrowicz. Obecnie skupia bez mała stu naukowców.
Funkcję prezesa S.M.P. pełni Prof. dr hab. Andrzej Lesicki, wiceprezesem jest Prof. dr hab. Andrzej Piechocki…można by wymieniać jeszcze wiele nazwisk znanych zoologów zaangażowanych w funkcjonowanie Stowarzyszenia.
Tak, rzeczywiście to elitarne grono osób…uznanych sław europejskiej malakologii. Nie wszyscy jednak malakolodzy to kolekcjonerzy muszli.
Moja rola w S.M.P. to przewodniczenie Komisji Rewizyjnej.
?CONCHA? :
Panie Profesorze, polscy konchiści marzą na pewno o ?zwarciu szyków?, o powołaniu ogólnopolskiego klubu kolekcjonerów muszli. Z zazdrością patrzymy w tym względzie w stronę naszych czeskich kolegów, którzy w 2005 roku świętowali dziesięciolecie istnienia Czeskiego Klubu Zbieraczy Muszli.
Co Pan o tym myśli ?
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Istnienie takiego klubu byłoby sprawą bardzo pożądaną, fantastyczną.
Proszę jednak pamiętać, że najnowsze grono konchistów nie jest jedyną grupą polskich konchologów marzących o ?zwarciu szyków?. Takie próby już były…jednak zawsze piętrzyły się problemy, które studziły najgorętsze chęci.
Przeciwności jest kilka : dość znaczne rozproszenie kolekcjonerów po całej Polsce, mała otwartość…a raczej poważne zasklepienie się hobbystów tylko na swoim zbiorze, czasem zwykły strach przed eksponowaniem klasy, a co za tym idzie – wartości swojej kolekcji, no i na pewno brak zdeterminowanej grupy zapaleńców, którzy wzięliby na swoje barki trudne początki organizacyjne klubu. Myślę, że jakimś wyjściem byłoby utworzenie sekcji kolekcjonerskiej przy wspomniany już Stowarzyszeniu Malakologów Polskich.
Jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej mogę zasygnalizować taki pomysł na kolejnych spotkaniach Stowarzyszenia.
?CONCHA? :
Panie Profesorze, czułbym się zaszczycony, gdyby rozmowa z Panem mogła ukazać się na mojej stronie internetowej, a przede wszystkim, gdybym mógł zaprosić Pana Profesora do Internetowego Klubu Miłośników Muszli ?CONCHA?. Czy zechce Pan przyjąć moje zaproszenie ?
PROFESOR ANDRZEJ SAMEK :
Oczywiście, bardzo proszę. Dodam, iż w najbliższym czasie dołączę do grona konchologów – internautów, co ułatwi mi kontakty z polskimi konchistami.
?CONCHA? :
Panie Profesorze, serdecznie dziękuję za rozmowę !
Mam nadzieję, że będzie mi dane w przyszłości porozmawiać z Panem i zasięgnąć Pańskich opinii w sprawach nurtujących polskich kolekcjonerów muszli.