Aneta Macion, POLSKA /Płock/

Drogi, | które prowadzą człowieka do kolekcjonerstwa konchologicznego, bywają różne.
Jedni zaczynają zupełnie przypadkowo od pierwszej podarowanej muszli. Ktoś inny przedłuża rodzinną pasję, a jeszcze ktoś szuka jedynie czegoś oryginalnego dla pustego blichtru.
Są wreszcie osoby, które spotykają – swoje i tylko swoje muszle – w trudnych momentach życia. Czy te ciężkie chwile są „dobre”, aby zrodziła się pasja ?

Pani Aneta Macion napisała tak : „Otóż jestem sobie takim małym kolekcjonerem muszli (powiedziałabym zaściankowym) i mam ich w swojej kolekcji niewiele – około 40. Jedyną literaturę jaką posiadam to „Muszle” z serii „Kolekcjoner”. Moja przygoda z muszlami zaczęła się około 4 lat temu. Byłam poddana długoterminowemu, trudnemu leczeniu i aby nie zwariować potrzebowałam się czymś zająć. Pojechałam wtedy z mężem nad morze i kupiłam pierwszą muszlę – Charonia tritonis i tak się zaczęło… Kocham muszle i bardzo chętnie czytam wszystko, co wpadnie w moje ręce na ten temat. Jedyny problem to zakupy muszli, bo mieszkam w mieście, gdzie nie ma nawet jednego sklepu z muszlami. Niestety, do Warszawy jeżdżę teraz sporadycznie… a „Neptunea” jest moim sklepem, w którym się zatracam…”

Pani Aneto w imieniu wszystkich Klubowiczów gratuluję i życzę zdrowia!
Dołączam zdjęcie z mojej kolekcji z muszlą, od której rozpoczęła się nasza korespondencja, a którą Pani tak lubi. Wierzę, że zdobędzie Pani najpiękniejszego, wymarzonego Syrinxa.

macion01