Joanna i Andrzej Jarzębowscy, POLSKA /Warszawa/

http://www.neptunea.pl
List i przystąpienie Państwa Jarzębowskich do „IKMM” traktuję jako wielkie wyróżnienie dla „Conchy”. Profesjonalizm tych konchologów podkreślają praktycznie wszystkie osoby, z którymi utrzymuję kolekcjonerskie kontakty.
Zamieszczam cały list Pana Andrzeja, gdyż rzadko otrzymuję tak wartościowe opisy przygody człowieka z muszlami.

Pragnę złożyć zgłoszenie do klubu jako „Joanna i Andrzej Jarzębowscy”, gdyż wprawdzie początki kolekcji wynikały z mojej osobistej pasji, ale jej rozwój jest już naszą wspólną zasługą i wspólnym wysiłkiem.
Zacznę od początku. Do kolekcjonowania muszli zainspirowały mnie w połowie lat 70-tych dwa zdarzenia: zakup książki autorstwa Profesora Andrzeja Samka p.t.: „Świat Muszli” i otrzymanie (jako pamiątki po dziadku, który wówczas zmarł) dwóch muszli, które do dzisiaj mam w naszej kolekcji. Książkę pochłonąłem jednej nocy. Przeniosła mnie w niesamowity świat dalekich podróży (proszę pamiętać, że były to jeszcze czasy izolacji Polski od świata), egzotyki i nowej dla mnie, pasjonującej dziedziny wiedzy. Profesora Samka poznałem wiele lat później i każdy kontakt z nim jest dla mnie prawdziwą frajdą w czasach obecnego „kolekcjonerskiego marazmu”. Lata 70-te i 80-te to okres obiektywnie bardzo trudny dla rozwijania kolekcji muszli w Polsce: właściwie całkowity brak muszli na rynku (pomijając Jarmarki Dominikańskie, targi staroci, znajomych i nieznajomych marynarzy, przypadkowo podróżujących przyjaciół i wakacje w Jugosławii ? na terenach obecnej Chorwacji) nieprawdopodobnie wysokie ceny (w roku 1989 zapłaciliśmy z żoną 4$ za Conusa geographusa, przy mojej ówczesnej miesięcznej pensji o sile nabywczej 8$) i całkowity brak literatury. Książki sprowadzane ?z zachodu? kosztowały (w dolarach) tyle co dzisiaj, a każda zdobyta muszla (niezależnie od stanu zachowania) oznaczała wielkie święto. W gronie kolekcjonerów byli jednak wtedy ludzie z pasją, mieliśmy fantazję zorganizować „wyprawy” do sklepów w Brukseli i Marsylii (zarabiając miesięcznie te marne 8$), bo dotarła wieść, że „…właśnie je otwarto…”. Piękne czasy „walki” o każdą muszelkę.
W latach 90-tych, jak pamiętamy, Polska otworzyła się na świat. Po powrocie z Japonii w roku 1992 założyliśmy z żoną firmę NEPTUNEA i otworzyliśmy w Warszawie pierwszy w Polsce sklep konchologiczny, który w tamtym okresie pełnił rolę lokalnego klubu kolekcjonerów muszli. Sklep utrzymał się do dzisiaj (choć pod zmienionym adresem) i nadal ma ambicje oferować w ciągłej sprzedaży kilkaset gatunków muszli. Lata 90-te to okres intensywnego rozwoju naszej kolekcji, który rozpoczął się od rocznego pobytu w Japonii (z tego okresu pochodzi ciekawa część naszego zbioru) i trwa do dzisiaj. Zbieramy głównie muszle ślimaków morskich, a nasze ulubione rodziny to: skrzydelniki, zwójki, rozkolce, porcelanki, stożki i „zimnowodne” Neptunee. Niestety, z braku czasu nasza kolekcja nie jest w jeszcze zinwentaryzowana, choć prace są w toku. Dla przykładu kolekcja zawiera: 123 gatunki Volutidae (215 egzemplarzy) ? wliczając uznane w literaturze podgatunki i formy, 102 gatunki Strombidae (387 egzemplarzy), 72 gatunki Mitridae (103 egzemplarze) i oczywiście wiele innych.
Z przykrością obserwujemy w Polsce spadek zainteresowania wszelkim kolekcjonerstwem, odnotowując jednocześnie z nadzieją pojawienie się nowego pokolenia miłośników muszli. Zapał już wprawdzie chyba nie ten sam (dystans pomiędzy Warszawą a dowolnym dużym miastem w Polsce wydaje się być obecnie nie do przebycia), a surfowanie w necie skutecznie zaspokaja zapotrzebowanie na kontakt z pięknymi muszlami ? te wirtualne są przecież takie doskonałe!
Z przyjemnością odpowiemy na wszystkie listy. Serdecznie pozdrawiamy sympatyków konchologii.

Joanna i Andrzej Jarzębowscy

P.S.
Załączamy nasze zdjęcie z największą Cassis cornutą jaką udało nam się spotkać (37,5cm).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

muszle01

Pragnę przypomnieć, że Państwo Jarzębowscy mogą zaspokoić najbardziej wyszukane wymagania kolekcjonerów muszli. Ofertę firmy znajdziesz na www.neptunea.pl

muszle02

„Neptunea” poleca także inne morskie precjoza. Źródło: www.neptunea.pl