Realizacja programu „Tropiciele” dla TVP 3 w Katowicach, 2007.
Program „Tropiciele” to specyficzna podróż po Górnym Śląsku utrzymana w humorystycznej konwencji ?kina drogi?. Każdy odcinek składa się z jednego lub dwóch dynamicznie i teledyskowo zmontowanych felietonów, przeplatanych rozmowami z bohaterami audycji.
Ekipa „Tropicieli” w składzie: Andrzej Buchowski, Jacek Kaczor /prowadzenie/, Dariusz Deberny oraz Sławomir Chudowski /zdjęcia/ porusza się po regionie samochodem oznakowanym logo programu i poszukuje ciekawostek wartych upowszechnienia.
W sferze zainteresowań autorów pozostają: osobliwe zakątki Śląska, zabytki, ślady powikłanej historii regionu, przejawy tradycji i folkloru oraz ludzie z nietypowymi pasjami.
Wreszcie, w grudniu 2007 roku – i na mnie przyszła pora – Co niezwykle sobie cenię!
Oto rozpoznawcza „wizytówka” programu emitowanego w każdy poniedziałek po głównym wydaniu „Aktualności” w regionalnej TVP 3 – Katowice.
„Tropiciele” posiedli nieczęstą w mediach umiejętność pozostawania w tle prezentowanego zagadnienia, tudzież bohatera programu. Mimo, iż konwencja audycji jest utrzymana „na luzie”, to jednak owa lekkość i dowcip nie czynią z audycji frywolnej groteski.
Prowadzący – Jacek Kaczor dba o należną powagę, aczkolwiek każdorazowo przywdziewa rozpoznawalne „ubranie robocze”. Choć doskonale wykształcony i merytorycznie przygotowany do realizacji zagadnienia, unika pozerskiej omnipotencji.
Nadjechali? Już są!…
Mimo, że już nieraz stawałem przed „okiem” kamery, to jednak gościć ekipę telewizyjną we własnym domu, to zupełnie inna przygoda.
W jednej chwili z „firmowej karocy” wyszła trójka Panów, którzy w pół godziny przekształcili mój kolekcjonerski pokój w studio filmowe „mikrofony, kable, oświetlenie, kamera” itd.
Póki co, zasiedliśmy do filiżanki kawy i tradycyjnego śląskiego „kołocza”.
Potem już tylko puder na „buźkę” i marsz przed kamerę!
Pierwsze chwile przesądziły o tym, że całe spotkanie wspominam jako przesympatycznie spędzony czas. Po lewej, prowadzący „Tropiciel” – Jacek Kaczor w charakterystycznych firmowych gadżetach – okularach, kamizelce i pilotce.
Z czasem, widoczny na powyższym zdjęciu stół zapełnił się mnogością najróżniejszych muszli. O każdej przecież można powiedzieć coś ciekawego, a poza tym należało znaleźć najbardziej ?plastyczne?, nadające się do filmowania.
Opowiadanie o komorowej budowie skorupy łodzika i jego systemie zanurzania na zasadzie łodzi podwodnej bardzo zaintrygowało Jacka Kaczora.
„To musimy nagrać” – powiedział, a zaraz potem sięgnął po pudełko z micro-shells dziwiąc się: „Nie wiedziałem, że takie maleństwa też można kolekcjonować”
„Tropiciele” jednoznacznie stwierdzili, iż konchistyka to bardzo osobliwe hobby.
A co stanowi o tej osobliwości? Ponoć fakt – że każdy wie, jakie są muszle, dopóty-dopóki nie zobaczy ich w zbiorze kolekcjonerskim. Wtedy to doświadcza się przekonania, że muszle to ciągle świat nieznany.
Nastała chwila, kiedy Jacek Kaczor ruszył na podbój mojej „muszlandii”.
Szalenie frapowała Go zmienność szumów wydobywających się z konch oceanicznych olbrzymów. Żartobliwie tłumaczyłem, że przecież każda muszla szumi dźwiękiem fal morza, z którego została pozyskana?stąd ta różnorodność?
Pan Jacek nie dawał jednak za wygraną. Postanowiłem więc, wyjaśnić całą prawdę, posiłkując się wiedzą z zakresu akustyki? Choć i to do końca nie zadowoliło ciekawskiego „Tropiciela”
Wreszcie, zdecydowałem się, dokonać pełnej prezentacji możliwości ?wapiennego instrumentarium?. No cóż – daleko mi jeszcze do kunsztu znanego Państwu z działu: „Honorowy Gość CONCHY” – Tommiego Adolfssona -ale oklaski też były.
Od czasu, do czasu generowałem dźwięki dysharmoniczne – co skrzętnie maskowałem uśmiechem. Zaś naczelny „Tropiciel” znów był w rozterce – „Nie dość, że szumią to jeszcze grają”!?
Trochę stresu też było – ale generalnie spędziliśmy wspaniałe cztery godziny.
Zajęty rolą gospodarza domu zapomniałem o wykonaniu własnych zdjęć.
Prezentowane, zawdzięczam p. Dariuszowi Debernemu z TVP3, który przesłał je prosto z telewizyjnego stołu montażowego, co bez wątpienia troszkę widać po „rozciągnięciu” obrazu.
Na zakończenie pragnę serdecznie podziękować „Tropicielom” za propozycję udziału w programie oraz miłe spotkanie! Cieszę się, że mogłem współuczestniczyć w cyklu programów uświetniających obchody pięćdziesięciolecia istnienia Telewizji Katowice!