Filumenistyka to dość rzadka specjalność kolekcjonerska polegająca na gromadzeniu zapałczanych etykiet oraz poznawaniu historii niecenia ognia. Jej ojczyzną jest Anglia, gdzie około 1950 roku powstały pierwsze stowarzyszenia skupiające miłośników „matchboxes”. W Polsce organizacja filumenistyczna zaistniała po 1955 roku jako część związku filatelistycznego i tak funkcjonuje po dziś dzień. Dumą polskich kolekcjonerów jest powstałe w 1964 roku Muzeum Filumenistyczne w Bystrzycy Kłodzkiej. Jako jedyne w Polsce należy do nielicznej w świecie grupy muzeów związanych z ogniem, zapałkami i zapalniczkami. Podobne znajdują się jedynie w Szwecji /Jonkoping/; w Czechach /Susice/ oraz w Wielkiej Brytanii w Londynie.
W projektowaniu szaty graficznej i plastycznej zapałczanych etykiet przeważa trend lapidarnego przekazu treści lub informacji. Można zaryzykować twierdzenie, iż liczy się – pierwsze wrażenie, co wydatnie uszczupla artystyczne fantazje plastyków. We wzornictwie przeważają tematy: okolicznościowe, motoryzacyjne, sportowe, promujące zdrowy styl życia, edukacyjne, propagandowe, oraz bardzo często – przyrodnicze. I tutaj, niemiła niespodzianka dla konchistów . O ile, piękne wizerunki motyli, ptaków, ryb i zwierząt chronionych są wręcz pospolite w światowej filumenistyce…o tyle, podobizny muszli należą do rzadkości.
Swojego pierwszego pudełka zapałek „z muszlą” poszukiwałem dość długo. Wreszcie zdobyłem je przy okazji kolekcjonerskiej wystawy mojego krajana – Pana PIOTRA TOBORA. Wystawa odbyła się w sierpniu 2006 roku w radzionkowskim Centrum Kultury „Karolinka”…bardzo gościnnym dla pasjonatów i kolekcjonerów.
A teraz serdecznie zapraszam do obejrzenia zdecydowanie „rozwojowej” kolekcji konchofilumenistycznych skanów, które zawdzięczam: Jackowi Żychowiczowi z Krakowa, p. Peterowi Ackermansowi z Holandii oraz p. Beatrix Vollgabner z Belgii.