Relacja 13 „CONCHOLOGISTS OF AMERICA ANNUAL CONVENTION; PORTLAND (OR.), 2007”.

W dniach 1 – 5 sierpnia 2007 roku odbyło się doroczne święto amerykańskiej konchologii.
W ujęciu statystycznym – to już 36 „annual convention”, którego realizacja przypadła tym razem w udziale – Oregon Society of Conchologists z siedzibą w Portland.

Prezentowany materiał zawdzięczam uprzejmości p. Marka Reekie /I.K.M.M. „CONCHA”/.
Zamieszczając go dopiero w czerwcu 2008 roku – mam karkołomne opóźnienie – ale po raz kolejny doświadczam niezawinionej niemocy w uzyskaniu pożądanych informacji co zresztą jest normą nawet w przypadku zupełnie bliskich geograficznie „shell show”.
Tym bardziej cenię sobie ten materiał. Odczuwam też satysfakcję, gdyż poza „CONCHĄ” zdjęcia z „COA 2007” można znaleźć jedynie na oficjalnej stronie – Conchologists of America: http://www.conchologistsofamerica.org/conventions/coa2007.asp

por01

Pani Joyce Matthys /w środku zdjęcia/ szefowa komitetu organizacyjnego „COA 2007”, któremu nadano miano: „Chardonnay & Shells”.

Przeświadczenie o sile amerykańskiej konchistyki oraz wielkim zaangażowaniu jej członków nakazywało mi wiarę w łatwość zdobywania materiałów z kolejnych „annual convention”.
Mark Reekie rozwiał z lekka moje przekonanie. Rzeczone – „wielkie zaangażowanie” dotyczy jednostek autentycznie pochłoniętych „muszlową pasją”.
Do takich bez wątpienia należy p. Joyce Matthys i bezwzględnie sam Mark.
W sukurs przyszli Im przyjaciele z Oregon Society of Conchologists`i bez wątpienia, nie narzekali na brak zajęć. Mark Reekie podkreśla bowiem, iż organizator /lokalny klub/ bierze na siebie pełny zakres odpowiedzialności za imprezę: od – zaproszeń i zakwaterowania, przez – oficjalny program, po – menu. Niby oczywiste, ale warto pamiętać, że coroczny „festiwal muszli” to nie tylko uganianie się za kolejnymi skorupkami do kolekcji.
Mimo, że w oficjalnym terminarzu – „COA 2007” – widnieje data: 1-5 sierpnia, to jednak zlot amerykańskich muszlolubów zaczął się już 29 lipca. Późnym popołudniem potwierdzili oni obecność w recepcji „Monarch Hotel & Conference Center”, 20 minut samochodem od centrum Portland. Atrakcje przygotowano na dzień następny?

por02

Widok na plaże Portland z hotelowego tarasu z zauważalną obecnością uczestników „COA 2007”.

Wspomniane atrakcje na dzień 30 lipca 2007 roku to do wyboru: „Marine Fossil Collecting Trip” lub „Columbia River Gorge – Mt. Hood Loop Tour”.
Pierwsza propozycja dotyczyła możliwości własnoręcznego zdobywania skamielin na obszarze Oregon Coast. Co ciekawe, prawo stanowe zezwala na pozyskiwanie eksponatów odnalezionych jedynie w rumoszu, samoczynnie odpadającym od litej skały klifu. Użycie młotków geologicznych dozwolone jest w specjalnie wydzielonych strefach i nadzorowane przez przedstawicieli firmy „The Oregon Fossil Guy”, którzy nadto pomagają w systematyzowaniu zdobyczy /o charakterze – „na użytek własny”/.
Wyprawę zaplanowaną na 11 godzin, wyceniono na 75$ od osoby.
Druga atrakcja, to ośmiogodzinna wycieczka do podnóża stratowulkanu „Mount Hood”(3426 m n.p.m.), łudząco podobnego do japońskiej Fuji oraz przeprawa wzdłuż gardzieli rzeki Columbia z możliwością pozyskania słodkowodnych mięczaków zamieszkujących ten obszar. W tym przypadku trzeba było poświęcić 45$.

por03

Shell Collecting at the Oregon Coast.

Widoczne na zdjęciu, własnoręczne zbieranie muszli, było podstawową ofertą na dzień 31 lipca. Co prawda, wymagało małego poświęcenia ze strony uczestników, gdyż uwzględniając kalendarz odpływów, na plaży trzeba było zameldować się raniutko, o godzinie 4.00.
Ponoć było warto, choć o spektakularnych „łowach” nikt nie marzył – no może o muszlowym symbolu stanu Oregon – muszli Fusitriton oregonensis. Plażowe zbieractwo u wybrzeży Oregonu obwarowane jest sporą liczbą zakazów połowowych (co dziwne, pozyskiwanie żywych okazów do kolekcji jest dozwolone, zaś na odławiane gatunków konsumpcyjnych trzeba posiadać licencję). Toteż, najlepiej czynić to w towarzystwie „fachowca” za 75$ od osoby.

por04

Efektowne, zielone „morskie zawilce” – charakterystyczne dla północno-zachodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych i bardzo liczne na plażach Portland.

Amerykański „festiwal muszli” w roku 2007 otrzymał tytuł: „Chardonnay & Shells” Cóż jednak mają wspólnego – wino i muszle. Okazuje się, że Portland leży w słynnej Willamette Valey, jednej z najurodzajniejszych krain U.S.A. Uprawa winnej latorośli i produkcja markowych win to chluba całego Stanu – jego wizytówka. Nie mogło jej więc zabraknąć przy okazji „COA Annual Convention”, dla której uczestników przygotowano jeszcze /także 31 lipca/ – „Wine Tasting Tour”. Otóż, w jednej z 200 wytwórni win zorganizowano okolicznościową degustację trunków, a następnie wyprawę do rosarium w Portland – jednego z największych na świecie. Tego punktu programu także nie mogło zabraknąć, wszak rozkwiecone Portland nazywa się często „miastem róż”. Cała przyjemność za 75 $ od osoby.

por05

Świeżutkie, klubowe koszulki przygotowane specjalnie z myślą o przybywających uczestnikach „COA 2007”.

Przyznanie organizacji „COA Annual Convention” odbierane jest jako wyróżnienie i docenienie aktywności członków klubu. Oregon Society of Conchologists zrzeszające ponad 70 kolekcjonerów dostąpiło tego zaszczytu już po raz drugi. Pierwszy raz gościło „amerykańską konchistykę”  w 1976 roku.

por06

Państwo Dungog z Filipin zakwaterowani w „Monarch Hotel” i oczekujący na oficjalne „Opening Cremony”.

Dla dealerów muszli – impreza w Portland to prawdziwe – „żniwa”. Przybyli więc, jak zwykle – bardzo licznie – Wszak, „COA Convention” uchodzi za wydarzenie, na którym należy bywać, aby „nie wypaść z obiegu”. Wielu potwierdza obecność jedynie w dniach prawdziwego /handlowego/ „shell show”.

A wszystko „ruszyło” 1 sierpnia o godzinie 13.00 podczas uroczystego otwarcia, którego dokonał Prezes Conchologists of America – p. Hank Chaney. Finałem części oficjalnej było „Welcom Reception Party” z przywitaniem i prezentacją wszystkich przybyłych, a zwłaszcza gości honorowych. W roku 2007 byli nimi: dr Jose Leal – dyrektor Bailey-Matthews Shell Museum w Sanibel na Florydzie; dr Felix Lorenz – geniusz rodziny Cypraeidae, uwielbiany i wręcz hołubiony za Oceanem; dr Alan Kohn ? ekspert w zakresie taksonomii Conidae.
Wymienieni, podczas trwania konwencji, wygłosili – cieszące się wielkim zainteresowaniem – wykłady. Nie ulega wątpliwości, kierowane do doświadczonych kolekcjonerów, a wręcz – znawców konchologii.
Co zaś było pokusą dla przeciętnych hobbystów ?
Prawdziwe „tuzy” światowego „shell – businessu” i ich oferta to wspomniana pokusa – i tak po prawdzie -główny powód obecności miłośników muszli.

por07

Pan Jose Coltro z brazylijskiego „Femorale” po raz kolejny zadbał o interesy firmy za Oceanem.

por08

Pełna oferta, w najlepszej jakości, z kuszącym widokiem – na stoisku filipińskim.

Przeświadczenie Amerykanów, iż wszystko, co amerykańskie jest NAJ-wkradło się nawet do konchistyki /ręczę, że to nie mój osąd/. Stąd też, oferta dla amerykańskich kolekcjonerów ” musi być ” na najwyższym poziomie /łącznie z cenami/ – przynajmniej w mniemaniu shell ? dealerów.
Czy zapotrzebowanie tego ryku jest takie rzeczywiście i czy nadąża za tym znawstwo merytoryczne w odniesieniu do przeciętnego konchisty?
W każdym razie, w Portland było bardzo bogato /a ten znak zapytania także zapożyczyłem/.

por09

Podczas amerykańskich „shell show” nabywając muszlę – można ją po prostu kupić za żądaną cenę, próbując przy tym „coś ugrać” – czyli tak, jak wszędzie.
Nieodłącznym /i modnym/ elementem takich imprez są jeszcze, dostarczające odrobinkę dreszczyku emocji – „Silent Auctions” lub „Oral Auctions”. Zasada jest prosta –  albo kartka papieru z podaną maksymalną kwotą, jaką ktoś jest w stanie zapłacić za dany okaz? Albo tradycyjna, słowna licytacja jakiejś szczególnie urokliwej skorupki.
Poza tym, organizuje się „Raffle Ticket Sales”, czyli „muszlową loterię”, z której zyski przeznacza się na lokalne cele dobroczynne.

por10

Jeśli chodzi o same muszle, to otrzymałem tylko dwa zdjęcia: Coś dla miłośników Pectinidae

por11

oraz coś dla znawców Volutidae.

por12

Panowie: Donald Dan oraz Bob Janowsky – jedni z wielu moderatorów amerykańskiego „rynku muszlowego”.

Na zakończenie „COA 2007” odbył się tak zwany – „Business Meeting”, który poprzedza wręczenie nagród dla zwycięzców poszczególnych kategorii wystawowych.
Sam – meeting, to z jednej strony omówienie wyników imprezy dobiegającej końca oraz jednoznaczne ustalenie i potwierdzenie miejsca kolejnego – „Conchologists of America Annual Convention?.
Decyzja zapadła. W 2008 roku impreza odbędzie się w dniach 5-10 lipca w San Antonio, w Teksasie. Organizacyjnie powierzono ją – „The Shell Club of Texas”, który na potrzeby „COA 2008” stworzą zupełnie niezależne kluby: „Coastal Bend Shell Club” z Corpus Christi, „Houston Conchology Society” z Houston, „North Texas Conchological Society” z Dallas, „Port Isabel/South Padre Island Shell Club? z Port Isabel, „San Antonio Shell Club” z San Antonio oraz „Sea Shell Searchers” z Brazoria County.

Mam nadzieję, zaprezentować choć parę migawek z tego wydarzenia!