To już siódma wystawa muszli w Pradze, którą mam przyjemność przedstawić na stronach CONCHY. Tak się szczęśliwie składa, że za każdym razem, ktoś z grona polskich PASJONATÓW, podejmuje się zrelacjonowania imprezy, która niezmiennie przyciąga rodzimych konchistów.
W tym roku jest nim Pan Marek Ochmański, który przygotował sprawozdanie oraz nadesłał zdjęcia.
Swoje fotoarchiwum dla potrzeb CONCHY udostępnił też Pan Jarosław Turek.
Pan Marek Ochmański – tegoroczny „wysłannik CONCHY” do Pragi.
Oddaję już głos Panu Markowi:
„Praga przywitała nas bardzo chłodno, wręcz mroźnie; od granicy zaczął padać deszcz, a zaraz potem śnieg. Do stolicy Czech wjechaliśmy po północy, brnąc po ulicach pełnych białego puchu. Na miejscu byliśmy po 8 godzinach jazdy i zameldowaliśmy się w małym, ale przytulnym hoteliku Exelent – bardzo blisko Domu Ladvi (miejsce wystawy). Rano, tuż po śniadaniu, poszedłem na wystawę, a reszta czyli – moja żona i znajomi, z którymi przyjechaliśmy, odsypiała do południa trudy nocnej podróży. Stałem w drzwiach od 9.00 i oglądałem, jak rozkładają się sprzedawcy i wystawcy. Po pół godziny namierzył mnie Jarek Turek (miał tam swoje stanowisko z artykułami dla dzieci oczywiście o tematyce uszlo podobnej ), więc jako stały bywalec wprowadził mnie wcześniej i mogłem się rozglądnąć, kiedy jeszcze nie było kupujących. Byłem tak podekscytowany i przejęty, że zamiast zrobić pierwsze zakupy, oglądałem . oglądałem. oglądałem; mógłbym tak bez końca, aż tu nagle zabrzmiał charakterystyczny dźwięk grającej muszli, który to obwieścił otwarcie wystawy. Z listy, którą sobie przygotowałem, kupiłem pięknego „Goliata” i uzupełniłem braki o okazy znane, ale których kupno odkładałem zawsze na później. Nie mniej jednak wystawa oraz poznani ludzie, jak też serdeczna z nimi rozmowa na długo pozostaną w mojej pamięci. Zachwyciła mnie ilość i różnorodność muszli prezentowanych na stanowiskach wystawowych, jak również koralowców i samej fauny i flory – mogłem chodzić tak godzinami szukać, przebierać i negocjować cenę. Z Polski byli również miedzy innymi: Jarek Turek, Kamila Zając, Darek Jankowski, Sławomir Wrzecion i na pewno jeszcze parę innych osób, ale wpadła moja żona i porwała mnie na zwiedzanie Pragi. Na drugi dzień poszedłem już tylko pooglądać wspaniałości praskiej WYSTAVY LASTUR i pożegnać się ze wszystkimi poznanymi „maniakami” morskich skorupek. Wyjazd super!!!
I chociaż nie do końca kupiłem to, co chciałem, to za rok znowu się wybiorę. Pozdrawiam serdecznie. Marek.”
A w czym można było wybierać? Zobaczmy.
A oto parę ekspozycji konkursowych.
Pora przedstawić laureatów.
Jeszcze kilka widoków z praskiego święta muszli.
Ten plakat przypomina wydarzenie historyczne – PRAGA 2012 – do którego zawsze miło powrócić, za sprawą relacji Pana Marka. Serdecznie dziękuję!