Relacja 15 „XXemes RENCONTRES INTERNATIONALES DU COQUILLAGE; PARIS, 2008”.

Obecność na wielkim europejskim „shell show” jest marzeniem większości polskich konchistów amatorów. Na szczęście, są pośród Nas szczęśliwcy, którym jest to dane, a wynika przede wszystkim z wielkiego zaangażowania, a czasem i osobistych wyrzeczeń kolekcjonera.
Drugi już raz z rzędu otrzymałem zestaw wrażeń i fotografii z paryskiego „festiwalu muszli” autorstwa Mikołaja Glińskiego z Warszawy. Tradycyjnie: ochoczo, szybko, radośnie i bez konieczności ? napraszania się!

Panie Mikołaju, serdecznie dziękuję w imieniu własnym oraz „Conchowiczów” ciągle czekających na swoją szansę!

„CONCHA” :
Panie Mikołaju, w marcu gościł Pan na – Paris Shell Show, aby dwa miesiące później odwiedzić Antwerpię podczas majowego – XVIII Belgium International Shell Show.
Czy pokusi się Pan o ocenę paryskiej imprezy przez pryzmat wrażeń z Belgii?

MIKOŁAJ GLIŃSKI :
Faktycznie byłem w marcu na paryskich targach.
Miałem przyjemność osobiście poznać Valerego Darkina, który to kojarzył Pana z imienia i nazwiska. Prosił, aby przekazać pozdrowienia dla Pana oraz wszystkich polskich kolekcjonerów muszli, co też czynię z przyjemnością. Zdjęć zrobiłem w tym roku bardzo mało, ale te kilka które mam przesyłam jako uzupełnienie moich wrażeń. Na przykład – udało mi się uwiecznić egzemplarz Cypraea nymphae, pierwszy który w życiu widziałem „na żyw” – to jedna z absolutnie najrzadszych muszli świata. Mimo zawrotnej ceny w godzinę po otwarciu targów już jej nie było. Targi były, tak jak i w zeszłym roku, bardzo tłoczne.
Liczba wystawców nie zmieniła się, choć samych gości było chyba nawet więcej.
Filar, w postaci najbardziej znanych światowych dealerów od lat pozostaje niezmienny.
Ceny czasem zupełnie poza granicami zdrowego rozsądku, choć oczywiście dało się wypatrzeć pojedyncze okazje. Wydaje mi się, że na targach w Antwerpii dużo łatwiej było zrobić rozsądne zakupy.
Skrajnie nieatrakcyjnych propozycji było względnie mniej, a także atmosfera była spokojniejsza i bardziej przyjazna – powiedziałbym, ze w Belgii mniej było sprzedawców, a więcej zapalonych kolekcjonerów.
Z wielką przyjemnością przeprowadziłem pogawędki z wieloma interesującymi osobami, co w specyficznych okolicznościach targów Paryskich było raczej niemożliwe. Wracając jeszcze do Paryża – moje zakupy ograniczyły się do kilku pojedynczych muszli. Najprawdopodobniej najciekawsza z nich jest Cypraea exmouthensis magnifica.

A teraz kilka zdjęć – perełki pośród porcelanek:

Cypraea nymphae ? jedna z najrzadszych muszli morskich świata.

Cypraea nymphae – jedna z najrzadszych muszli morskich świata.

Centralnie, Cypraea cruicksanki - trałowana na głębokości 400 m u wybrzeży Durbanu.

Centralnie, Cypraea cruicksanki – trałowana na głębokości 400 m u wybrzeży

 Durbanu. Efektowne, 3 okazy ? Cypraea mappa ?niger & rostrate? z Nowej Kaledonii.

Durbanu.
Efektowne, 3 okazy ” Cypraea mappa niger & rostrate”z Nowej Kaledonii.

Same rzadkości. Na pierwszym planie, po lewej ? 2 sztuki Cypraea garciae, a po prawej ? Cypraea lisetae. Wyżej, po lewej ? Cypraea fallax; po prawej ? Cypraea cruicksanki. Na samej górze, 2 sztuki ? Cypraea teramachii caledonica.

Same rzadkości. Na pierwszym planie, po lewej – 2 sztuki Cypraea garciae, a po prawej – Cypraea lisetae. Wyżej, po lewej – Cypraea fallax; po prawej – Cypraea cruicksanki.
Na samej górze, 2 sztuki – Cypraea teramachii caledonica.

Porcelanka, która ?wpadła w oko? Mikołajowi Glińskiemu - Cypraea exmouthensis magnifica.

Porcelanka, która „wpadła w oko” Mikołajowi Glińskiemu – Cypraea exmouthensis magnifica.